W POPRZEDNIM ROZDZIALE...
A:Eeeee?
T:To ja Trent!
A:Skąd masz mój numer?!
T:Nie musisz tego wiedzieć...
I szybko się rozłączyłem.
,,Trent"
,Austin'
~Skąd Trent ma do mnie numer?!~Myślałem
,,Don't Look Down, Down"
-Halo?
-Dzieńdobry, czy pan Austin Moon?
-Tak... A co?!
-Pani Ally Moon miała wypadek.
-Cooooo??!!
-No niestety żona jest w krytycznym stanie. Możliwa jest śmierć.
-AAAAAAAAAAAAAAAAA.... Le co się stało?
-Samolot miał wypadek.
-Nie!!!
-Niestety. Damy panu znać jak coś się będzie działo.
-A kto mówi?
*FACEPALM*-Lekarz!
-Ahaś.
-Do widzenia.
I się rozłączyłem
-Co?! Ally w szpitalu?! Ej no... ALE CO Z LUCY?!
Szybko zadzwoniłem do tego lekarza i usłyszałem:
-Pana córka jest o krok od śmierci.. Postaramy się ją uratować.
-Dobrze.... Zaraz nie dobrze.. Do widzenia.
Kiedy się rozłaczyłem prawie zemdlałem...
Szybko się ogarnąłem i zrobiłem kojące nerwy cieplutkie kakałko. Włączyłem spokojną muzyczkę i oglądałem serial "Kojące nerwy". Zadzwonił i ze szpitala i powiedzieli , że Lucy udało się uratować. ~Dzięki Bogu~ Pomyślałem. A o Ally powiedzieli, że wszystko z nią dobrze... No.. Nie wszystko... Ma złamaną nogę i rękę... I uraz głowy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec! Podobał się rozdział? Extra!!